Tegoroczny kwiecień jest jednym z najcieplejszych jakie pamiętamy i jest całkowitym przeciwieństwem ubiegłorocznego. Wtedy (u nas) było dosłownie 5-6 dni bez przymrozków, w tym roku – odwrotnie: praktycznie brak przymrozków, przyjemna wiosenna pogoda i śpiew licznych ptaków, a już za chwilę rozpoczną gody zamieszkujące nasz staw płazy. Do tego sadzonki pięknie rosną, powoli kończymy ich etykietowanie i czekamy już na maj. A w maju – kilka ważnych zmian:
1. Nasiona – przerwa wakacyjna
Tak samo jak w ubiegłym roku – nasiona można kupić jedynie do końca kwietnia. 1 maja następuje przerwa aż do premiery nowego katalogu: 1 października. Jeżeli chcesz zrobić zapasy – masz na to coraz mniej czasu. Od 1 czerwca całkowicie wstrzymujemy sprzedaż i poświęcamy się już tylko uprawie – rozpoczyna się przerwa wakacyjna.
2. Maj czyli sadzonki
Wielkimi krokami zbliżamy się do rozpoczęcia wysyłek sadzonek. Jak co roku - osoby, które dokonały zakupu sadzonek będą informowane o postępach w wysyłkach, ewentualnych opóźnieniach czy zmianach w osobnych wiadomościach e-mail kierowanych tylko do nich. Po rozmowach ze spedytorem oraz wielu mailach z Waszej strony podjęliśmy decyzję, by przesunąć tegoroczne wysyłki na 8 maja. Pierwotnym planem było rozpoczęcie wysyłek 4 maja (czwartek). W tym dniu miały zostać wysłane najmniejsze zamówienia – po 12 sztuk – tak, by nawet jeżeli pozostały na sortowni u przewoźnika – strata nie była tak dotkliwa. Jednak przez korzystny układ dni, w tym roku długi weekend zamienił się w całkiem długi urlop. Biorąc jedynie dwa dni urlopu (4 i 5 maja) mamy aż 9 dni wolnego (29.IV-7.V). Nic dziwnego, że wiele osób korzysta z tego czasu, w firmach będzie mniejsze obłożenie, co nie powinno (ale może) spowodować np. opóźnienia w dostawach. A tego bardzo, ale to bardzo chcemy uniknąć. Dlatego pierwsze wysyłki planujemy na 8 maja – zgodnie z kolejnością składania zamówień (lub indywidualnych ustaleń).
3. Zakaz sprzedaży nasion / Bruksela
Temat ten nie schodzi z ust zainteresowanych ogrodników i rolników od ponad roku. Nie jest on jedynie problemem lokalnym – dotyczy wielu państw Unii Europejskiej. Choć kraje takie jak Austria, Niemcy, Francja, Belgia, Dania, Estonia, Łotwa i kilka innych wspierają działania podobne do Pomidorlandii, to istnieje też drugi blok, w którym pierwsze skrzypce grają interesy korporacji. Polska na tle państw Unii jest niechlubnym przykładem – nasze Ministerstwo Rolnictwa walczy o prawa korporacji jak Rejtan rozdzierając koszulę, całkowicie ignorując interesy konsumentów i małych producentów.
Pod koniec marca wziąłem udział w dwóch konferencjach w Brukseli. Pierwsza z nich organizowana przez austriacką organizację Arche Noach (Arka Noego) to spotkanie z ludźmi z niemal całej Europy (choć i był sympatyczny doktorant z Nepalu), ogrodnikami, rolnikami, prawnikami – podczas tej konferencji mieliśmy okazję wymienić się doświadczeniami, zapoznać się z działaniem Parlamentu Europejskiego, aktualnym stanem prac nad nową – unijną – dyrektywą nasienną oraz spotkać asystentkę jednego z eurodeputowanych. Na zakończenie odwiedziliśmy europarlament, gdzie zapoznaliśmy się z jego historią i zobaczyliśmy na własne oczy miejsce pracy europarlamentarzystów.
Trzeciego dnia odbyła się inna konferencja – organizowana przez drugą co do wielkości organizację reprezentującą ponad 200 milionów (!) rolników z całego świata: La Via Campesina. Jednym z największych osiągnieć tej organizacji jest dodanie prawa do nasion do Karty Praw Człowieka ONZ (artykuł 19, słynny tzw. UNDROP, czyli „United Nations Declaration on the Rights of Peasants” – “Deklaracja praw chłopów”). W konferencji wzięli udział dwaj eurodeputowani (Benoit Biteau oraz Eric Andrieu), przedstawiciele Komisji Europejskiej (Irene Sacristan Sanchez oraz Paivi Mannerkorpi (DG SANTE), Jean Ferriere (DG AGRI)), a spotkanie było moderowane przez Panią Cloe Mathurin (ECVC). Celem konferencji było przedstawienie Komisji Europejskiej zagrożeń płynących z wprowadzenia NGT (New Genomic Technics – Nowych Technologii Genetycznych – nazwa użyta przez korporacje, by odciąć się od GMO, a będąca w rzeczy samej dokładnie tym samym, tylko dużo „bardziej”.) Dlaczego ten temat był dla nas ważny? Otóż nowa – nasienna - dyrektywa unijna będzie wprowadzona razem z (a nawet w tle) dyrektywy o NGT. Wstępnie dyrektywa miała zostać przedstawiona 7 czerwca, jednak w związku ze złożonością tematu, została przesunięta na 3 kwartał tego roku.
Zmiana terminu publikacji propozycji dyrektywy ("nasiennej" oraz NGT) wbrew pozorom jest rzeczą bardzo dobrą. Gdyby termin publikacji został utrzymany, biorąc pod uwagę tok prac nad dokumentem oraz harmonogram prac Parlamentu Europejskiego, istniało olbrzymie ryzyko, że głosowanie odbyło by się w czasie polskiej prezydentury UE (I połowa 2025). Wszyscy uczestnicy obydwu konferencji wyrazili olbrzymie obawy z tym związane. Znając stanowisko polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pewne jest, że zarówno dyrektywa o NGT została by przyjęta, jak i wprowadzono dalsze zaostrzenia w obrocie materiałem nasiennym. W związku z powyższym przesunięcie prac wydaje się pierwszym dobrym znakiem w walce o interesy rolników i ogrodników.
4. Petycja do Ministra Rolnictwa
Wracając na nasze polskie poletko – walka o nasiona nadal trwa. Będąc bardziej precyzyjnym – walczymy o możliwość sprzedaży nasion przez rolników dla odbiorców końcowych (ogrodników i działkowców). W chwili obecnej interesów korporacji i importerów broni dzielnie Ministerstwo Rolnictwa, traktując firmy takie jak nasze gospodarstwo jako – uwaga – złodziei (dosłownie) praw intelektualnych. Nie zwracając przy tym uwagi na interesy ogrodników czy rolników, o zachowanie bioróżnorodności, o zachowanie najstarszych odmian, o poprawę warunków bytowych najmniejszych z gospodarstw, a jednocześnie łamiąc w wyraźny sposób zapisy dyrektywy unijnej z 2002 roku oraz – co równie ważne – łamiąc prawa człowieka. Oczywiście, czym dla naszego ministerstwa jest poszanowanie prawa? Na to pytanie każdy może sobie odpowiedzieć sam. Tak czy inaczej – nasza petycja nadal jest otwarta i kontynuujemy zbieranie podpisów. Na chwilę obecną sprawę wsparło 1077 osób! Planujemy złożenie petycji na ręce Ministra w połowie czerwca. Jednak każdy kolejny podpis jest istotny – jeżeli jeszcze nie podpisałeś(-aś) – proszę, zrób to teraz:
5. Opinie Google
Mam również małą prośbę do Was wszystkich. W handlu obowiązuje prosta zasada: jeden zadowolony klient to jeden nowy klient, a jeden niezadowolony klient to dziesięciu straconych. Nie jest również niczym dziwnym, że dużo częściej publikujemy opinie negatywne o różnych usługach czy produktach. Jeżeli jesteśmy zadowoleni, to zazwyczaj zatrzymujemy to dla siebie. Jeżeli jednak jesteśmy niezadowoleni – dużo chętniej o tym piszemy, choćby na złość. Często również negatywne komentarze używane są w walce o rynek, przez nieuczciwą konkurencję. Po tym przydługim wstępie – prośba – poświęć proszę minutę i wystaw naszej firmie ocenę – prawdziwą, konkretną. Jeśli jesteś zadowolony – napisz o tym, jeżeli nie – napisz choć krótkie zdanie. By wystawić opinię i ocenić naszą pracę wystarczy konto w usługach Google (np. gmail), kliknąć na poniższym linku, a następnie po lewej stronie znajduje się przycisk "Wystaw opinię". Z góry dziękujemy!